Tytuł - "Zaklinacz dusz"
Autor - Izabela Janczarska
Wydawnictwo - Studio astropsychologii
Data wydania - 01.01.2012 
Ilość stron - 216
ISBN - 9788373775534


Książka ta to osobliwy pamiętnik, w którym autorka będąca kimś w rodzaju medium lub empaty, dzieli się swoimi doświadczeniami z dziedziny duchowości i zjawisk paranormalnych. Opisuje historie uwięzionych na ziemi dusz, chociaż w zasadzie można powiedzieć, że ich osobistych historii jedynie dotyka pozostawiając nierozwinięte, gdyż bardziej skupia się na opowiedzeniu Czytelnikowi o rodzaju i sposobie przeprowadzenia i przejścia; które wraz z panem Tomaszem Gregorczykiem będącym popularnym zwłaszcza w konkretnych kręgach, radiestetą, bezpiecznie przeprowadza na drugą stronę zasłony.

Coś więcej o książce...

I o ile opowieści o duchach, ich charakterystyka, problemy wiążące je z naszym materialnym światem i podróże z nimi związane byłyby tutaj ciekawym elementem tworzącym solidny szkielet tej książki, tak przedstawione wydarzenia i chwilami rozwleczone w moim odbiorze, często nijakie rozterki autorki są męczące i tworzące jedną wielką papkę bez smaku. Nie powinno się myślę poddawać ocenie tej kwestii, jednak muszę to ująć - Teorie, poglądy i niekiedy prezentowane postawy autorów są dla mnie zwyczajnie absurdalne i uważam, że mogą być też zastanawiające dla innych osób z otwartym umysłem. 
Potencjał jaki miał w sobie temat dusz, które utknęły w naszym wymiarze został spłycony, niedopowiedziany i jak dla mnie wykorzystany w zaledwie kilku marnych procentach, biorąc pod uwagę jego obszerność i wielowątkowość. Cała nazwijmy to "akcja" toczy się wokół jednego miejsca, co rusz wracając do "żywego kamienia", który podobno stanowi ogromny zbiornik energetyczny, wchłaniający złą i negatywną energię a oddający tę białą, pozytywną - Jednak należy pamiętać, że wszechświat nie lubi sceptyków i nie oddziałuje swą mocą w żaden sposób na zamknięte, zablokowane czakry!   

Podsumowanie

Czyta się dość płynnie przez samą formę treści i nieskomplikowany język użyty do wyrażenia emocji, do przedstawienia całej problematyki zagadnienia. Oczywiście bywają jakieś niezrozumiałe zwroty typowe dla danego zagadnienia, tudzież dziedziny czy filozofii, ale nie przeszkadza to w płynnym odbiorze. Rozdziały są krótkie, ale druk dość mały a i światła na stronie też niewiele. Mimo tego nie brnie się przez tą książkę jak przez mokradła. Ma jakiś swój urok, ma jakieś cząstki które interesują, ale ja nie tego się spodziewałam. Dobry na który miałam nadzieję, wątek umarł po kilku rozdziałach, czym jestem rozczarowana... Zatem nie będzie to pozycja, którą chętnie polecę innym Czytelnikom, niestety. 


Źródło grafiki: lubimyczytac.pl
Elizabeth Warren

"Mapa trzech mędrców" James Rollins


Tytuł - "Mapa trzech mędrców"
Autor - James Rollins
Wydawnictwo - Albatros
Tłumaczenie - Arkadiusz Nakoniecznik
Seria - Sigma FORCE (Tom II)
Data wydania - 27.04.2016
Ilość stron - 544
ISBN - 9788379858354
                                                                 

"Gdy zaś Jezus urodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali << Gdzie jest nowonarodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon"

Nowy Testament 
Ewangelia wg. św. Mateusza

Początek historii zaczyna się w katedrze w Kolonii, mieście w północnej części Niemiec, gdzie podczas mszy dochodzi do drastycznego incydentu, którego autorami jest grupa mężczyzn przebranych za mnichów. Ich celem są święte relikwie, których moc kusi swą potęgą jakiej nie oprze się starożytne stowarzyszenie od wieków pragnące posiąść tajemną wiedzę alchemików i zmienić losy świata. Trybunał Smoka jest zdeterminowany i bezwzględny... Agenci Sigmy muszą powstrzymać mordercze zapędny swojej nemezis i jak zwykle uratować świat!

Coś więcej o książce... 

    Czego w tej książce nie ma? Te wybuchy... Te pościgi! 
Opowieść jest pełna nieprzewidywalnych zwrotów akcji, intelektualnych zagadek i niesamowitego charakteru stworzonego poprzez splecenie fikcji z historycznymi wydarzeniami, co sprawia że cała powieść nabiera swoistego realizmu, który naprawdę potrafi pochłonąć.  Jednakże mimo tego atmosfera jest budowana jak gdyby dość ostrożnie, a tempo wzrasta powoli, przez co chwilami można odnieść wrażenie, że historia się ciągnie. Niektóre wątki rzeczywiście są moim zdaniem niepotrzebnie rozwleczone i trochę przesadzone, co sprawia że faktycznie można utknąć i to do tego stopnia, że postanowimy odłożyć książkę i wrócić do niej kiedy owionie nas przypływ weny.  Kafelki skomplikowanej układanki odkrywane są stopniowo; Bohaterowie błądząc i klucząc między wątkami i strzępkami informacji, powoli dochodzą do istotnych wniosków i w równie niespiesznym tempie pchają fabułę do przodu - I właśnie ta niespieszność można być dla niektórych odbiorców wadą tej książki.
Bohaterowie wykreowani są dobrze. Na tyle dobrze, że dostrzegamy złożoność ich postaci - Mają swoją przeszłość, swoje motywy, wewnętrzne konflikty i wynikające z tego wszystkiego emocje, którymi śmiało dzielą się z Czytelnikiem. Pozwala to mocniej "chwycić" sytuację, w pewien sposób dostosować swoje odczucia do konkretnych miejsc i wydarzeń - Co moim zdaniem jest świetnym zabiegiem, który pozwala trochę bardziej zaangażować się w historię i losy przedstawionych w niej osób.

Podsumowanie 

    Niektórzy Czytelnicy nazywają tę powieść pseudohistorycznym i pseudonaukowym bełkotem ślimaczącym się w często przewidywanych akcjach do finału, który jest nijaki i nie wywiera szczególnego wrażenia na doświadczonych fanach gatunku. Dla mnie owszem, miejscami była przesada, momentami pojawiało się zmęczenie materiału, jednakże koniec końców nie odebrałam całości jakoś źle. Bardzo lubię pióro pana Rollinsa i mimo tego, że często narracja zwalniała, a niektórzy bohaterowie i ich zachowania mnie irytowały to nie jestem zawiedziona. Ta sensacyjna powieść może naprawdę dostarczyć fajnej rozrywki i zaskoczyć ciekawymi elementami legend które na swój sposób wzbogacają powieść. Obszerna historia konsekwentnie dawkująca wiedzę i emocje jest moim zdaniem warta uwagi i zachęcam, aby zarówno młodzież jak i starsi czytelnicy, spróbowali wgryźć się w treść i wyrobić sobie własne zdanie. Być może wcale się nie zawiedziecie, kto wie?!

Źródło grafiki: lubimyczytac.pl
Elizabeth Warrren

"A gdyby tak ze świata zniknęły koty?" Genki Kawamura



Tytuł - "A gdyby tak ze świata zniknęły koty?"
Autor - Genki Kawamura
Wydawnictwo - Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Bo.wiem
Tłumaczenie - Dariusz Latoś
Seria - Seria z Żurawiem
Data wydania - 17.02.2021
Ilość stron - 160
ISBN - 9788323349426

Coś więcej o książce... 

    Książka opowiada o pewnym mężczyźnie, który niespodziewanie otrzymuje straszą diagnozę. Kiedy zbyt dotkliwie przytłoczony poczuciem osamotnienia i ciężarem choroby, z którą wiąże się niepewność oczekiwania na koniec, postanawia się po prostu poddać. Wtedy w jego małym mieszkanku, które dzieli ze swoim pupilem, pojawia się ekscentryczny gość - Gość, który proponuje mu ciekawy układ: Przedłużanie życia o kolejne dni w zamian za usuwanie ze świata jakiejś rzeczy. Mężczyzna ma mały dylemat, ale w końcu się zgadza. Nie do końca ma jednak realny wpływ na to, czego świat zostanie pozbawiony. Jednakże w końcowym rozrachunku i tak te wszystkie rzeczy nie są tak ważne jak jego cenne życie. I o ile przez kilka dni udaje mu się płynąć przez te wybory i pozbawiać świata rzeczy jedna po drugiej, które wydają się nie mieć znaczenia na dłuższą metę, tak w końcu przychodzi moment kiedy decyzja staje się tą najbardziej istotną, tą która dotyczy paradoksalnie jego i kogoś innego, ważnego. Piekielne cyrografy nigdy w ostateczności nie są tworzone na  naszą korzyść... Młody listonosz wraz ze swoim kotem zostaje wreszcie zepchnięty na granicę życia i śmierci. 

Książka objętościowo jest niewielka, a rozdziały to kolejne dni bohatera ubrane w język, który jest dla nas po prostu codzienny, taki zwyczajny. Poruszane są tutaj bardzo ważne motywy jak relacje rodzinne, poważne choroby, podejście do upływającego czasu i wartości jakie reprezentujemy i jakie wyznajemy. Pojawiają się pytania "Co sprawia, że warto żyć?", "Ile jesteśmy w stanie poświęcić by jeszcze chwilę oddychać?". Ja zadałam sobie jeszcze jedno pytanie "Czy miłość naprawdę zawsze zwycięży?". Co do zakończenia - Początkowo było dla mnie niezrozumiałe, ale kiedy wreszcie dotarł do mnie jego sens, to przy okazji wycisnął z moich oczu kilka słonych kropel. Pojawiło się poczucie niesprawiedliwości, pojęcie "już za późno"... Nie było to przyjemne odczucie, ale potrzebne. Pojęłam morał, zastanowiłam się i wyciągnęłam wnioski. 

Podsumowanie

    Ta historia zmusza nas do zatrzymania się, do przyjrzenia się swojemu życiu i przeanalizowania swojej postawy wobec tego co i kto nas otacza. Ta historia przynosi refleksje i budzi emocje. Moim zdaniem to ważna książka. Szybka, krótka, ale z ogromnym przesłaniem nad którym warto się pochylić. Nie mam w zwyczaju wracać do wcześniej przeczytanych książek, ale co do tej... Może jeszcze kiedyś. Może przyjdzie jeszcze taki czas, że będę miała potrzebę przypomnieć sobie odpowiedzi na te wszystkie istotne pytania, które pojawiły się podczas czytania tej niezwykłej opowieści... 



Źródło grafiki: lubimyczytac.pl
Elizabeth Warren

"Wakacje wśród duchów. Antologia opowiadań o duchach" Oscar Wilde, Charles Dickens i inni

 


Tytuł - "Wakacje wśród duchów. Antologia opowiadań o duchach"
Autor - Oscar Wilde, Charles Dickens i inni (Praca zbiorowa)
Wydawnictwo - Zysk - S-ka
Tłumaczenie - Jerzy Łoziński, Piotr Ochab
Data wydania - 06.07.2021
Ilość stron - 568
ISBN - 9788382022643

Coś więcej o książce...

    Gdy przychodzi zmrok, a cienie zdają się żyć swoim nietuzinkowym życiem, to idealna pora na opowieści o duchach! Ten zbiór to całkiem niezła propozycja dla fanów grozy w klasycznym wydaniu. Znajdziemy w nim opowieści o nawiedzonych domach, upiornych ostrzeżeniach, a także o groteskowych duchach skłaniających nas do refleksji i przewartościowania naszego pobytu na ziemskim padole. Co do samego tytułu mam pewne przemyślenia - Tytuł w zasadzie w ogóle nie wiąże się z treścią. Historie toczą się w różnych porach roku, w różnych sceneriach. Jednakże kiedy się na tym zastanawiam, to tytuł przywodzi mi na myśl dziecięce, nastoletnie lata kiedy na wakacjach u babci albo na letnich obozach, zbierała się grupka ciekawskich dzieciaków, które siedząc w ciemnościach z latarką w jakimś kącie stodoły albo na skraju obozowiska, opowiadały sobie straszne historie; Historie o duchach, które sprawiały że niejeden bał się wracać ciemną ścieżką i chował głowę pod kołdrę gdy wreszcie dotarł do ciepłego łóżka!

Niewątpliwie zaletą tej antologii jest umiejętne balansowanie między grozą, a melancholią. Autorzy zaprezentowanych opowieści, którzy żyli głównie w XIX w. fantastycznie oddali aurę epoki, w której świat materialny i duchowy przenikały się w całkiem naturalny sposób. 
W serwowanych przez nich historiach da się odczuć duszna atmosferę starych posiadłości, ciemnych korytarzy i niepokój związany z zagadkowymi postaciami, które pojawiają się po coś - Po to by ostrzec, po to by się uwolnić, po to by się zemścić... Niezaprzeczalnie siłą tego zbioru jest różnorodność, bowiem znajdziemy tutaj powolne, budujące napięcie historie, jak również te z nieoczekiwanym zwrotem akcji, który niekiedy budzi w nas konsternacje. Dobrym zabiegiem jest również wplecenie gdzieniegdzie odrobiny humoru, co stanowi fajnie orzeźwiające podejście do tematu. 

Opowieści nie są monotonne, choć język jakim zostały napisane - Tak charakterystyczny dla autorów z tamtego okresu, sprawia że chwilami czytało się topornie i nieco ślamazarnie. Użyte zwroty i wyrażenia momentami stopowały mnie w płynnym czytaniu, a i zdarzało się tak że odsyłały mnie do innych źródeł w celu wyjaśnienia swojego znaczenia. Niemniej jednak czytało się to dobrze; Mimo, że wiele z tych opowieści powstało szmat czasu temu to ich odziaływanie na Czytelnika pozostało niezmienne. Uczucie strachu jaki budzą nie wynika z brutalności i krwawych scen, a raczej zawdzięczamy to umiejętnościom idealnego budowania atmosfery, której subtelne oddziaływanie na podświadomość unosi włoski na karku. Specyficzna magia kryje się również w małych lecz wystarczających niedopowiedzeniach, które pobudzają umysł i przyprawiają o ciarki. 

Podsumowanie 

    Zbiór ten to ciekawa opcja dla Czytelników lubujących się w klasyce, w nieprzesadzonych motywach, które najczęściej swą prostotą w zadziwiający sposób potrafią oddać to, co w literaturze grozy jest bardzo ważne. To dobra rozrywka, ale także świetny wgląd w nazwijmy to "kulturę", XIX w. i w sposób w jaki ówcześni mistrzowie horroru potrafili wywołać lęk. 
Jeśli lubi spędzać wieczory w towarzystwie opowiastek o duchach i wkręcać się w istotę tajemniczych zjawisk, a nie przeszkadza Ci to, że język użyty do ich stworzenia jest odrobinę przestarzały, to ta książka będzie dla Ciebie!



Źródło grafiki: lubimyczytac.pl
Elizabeth Warren

"Księga M" Peng Shepherd

 

          

Tytuł - "Księga M"
Autor - Peng Shepherd
Wydawnictwo - Burda Publishing Polska
Tłumaczenie - Izabella Mazurek
Data wydania - 24.04.2019
Ilość stron - 464
Gatunek - Fantasy, science fiction
ISBN - 9788380535244
 
 
    Kiedy myślmy o apokalipsie nasuwa nam się widok spadającego meteorytu, wybuch bomby atomowej, a co niektórzy przywołają jeszcze zombie i gości z kosmosu. A co by było gdyby ta apokalipsa zaczęła się po cichu? Co by było gdyby z niezrozumiałego powodu nagle zaczęły znikać nasze cienie? Cień? Niby nic, a jednak jego brak niesie ze sobą drastyczną zmianę. Wspomnienia ulatniają się na wietrze, a my nie wiadomo dlaczego stajemy się kimś innym, by za kilka chwil całkiem zapomnieć o tym kim w ogóle byliśmy. Czy wraz z cieniem tracimy naszą tożsamość? Czy razem z nim rozpływa się nasza dusza i wszystko to, co nas definiuje? 
Zapomnienie przyszło nagle. Na początku skradało się nieśmiało by w dość krótkim czasie nabrać rozpędu i rozprzestrzenić się po całym świecie - Niczym, zagadkowa pandemia. Zaczęło się niewinnie, ot jeden cień niewidoczny w promieniach złotego słońca - Nic wielkiego! Jednak coraz więcej cieni zaczęło oddzielać się od ciał i zabierać ze sobą człowieczeństwo... 

Coś więcej o książce...

    Kiedy to się działo Max i Ory celebrowali miłość swoich przyjaciół w pięknym miejscu na wzgórzu, gdzie dominowała radość i pasja życia, ogrzewana płomieniem wspaniałego uczucia i porozumienia dusz. 
W końcu jednak i tam zapomnienie dotarło. Wspięło się bezszelestnie zabierając spokój i szczęście, a w swym groteskowym darze ofiarując strach i ogromne niedowierzanie... 

Pomysł na powieść jest naprawdę bardzo dobry. Charakterystyka przedstawionych postaci dość dobrze rozwinięta, czego nie można powiedzieć o przedstawionym świecie - W tej kwestii czegoś mi jednak zabrakło, jakiegoś szczegółu, jakiegoś nie wiem... Wyraźniejszego smaku?; Mimo, że treść nieźle kreowała w wyobraźni dość ciekawe obrazy. No ale przecież nie o świat tutaj szczególnie chodzi.  Język jakim autor posługuje się by opowiedzieć nam historię jest przyjemnie miękki i sprawia, że można łatwo wczuć się w atmosferę i wgryźć się w sytuacje. Przedstawione nam z imienia i nazwiska postaci, topiące się w emocjach i pragnieniu niekiedy wbrew i na siłę zatrzymania tego co ich ukształtowało, jest przede wszystkim ludzka. I choć wędrując z nimi coraz dalej i dalej, da się ich polubić i doświadczać z nimi, to sądzę że jednak nie skłania nas to do tego byśmy chcieli się przesadnie z nimi utożsamiać - Choć jestem pewna, że w niektórych momentach można się złamać i zaczerpnąć od nich tego tragizmu aktualnego położenia wyrażonego w skomplikowanej burzy odczuć. Przez strony przechodzimy płynnie mimo, że książka złożona jest z kilku perspektyw. Wątek jest jeden i trzymamy się go od samego początku do samego końca, aczkolwiek sam w sobie stanowi w pewnym sensie niejaki rodzaj układanki, której elementy zbieramy w czasie całej podróży przez fabułę. 

Podsumowanie

    Ciekawie przedstawiona historia nie znudzenie prowadzi do zakończenia, które było dla mnie zaskakującym zwrotem akcji, a jednocześnie potężnym znakiem zapytania z powodu kilku niedopowiedzeń w kwestii niektórych wątków, które utraciły swą część gdzieś po drodze i tam też pozostały nietknięte. Nie mogłam więc spójnie tego domknąć, niemniej jednak po dotarciu do "The end" czułam się zadowolona (Bo o satysfakcji chyba nie mogę w tym przypadku tak do końca powiedzieć). Uważam, że książka jest warta zwrócenia na nią uwagi chociażby ze względu na coś nieoklepanego biorąc na tapet większość powieści o końcach naszej cywilizacji. Niekiedy miało się poczucie znudzenia ze względu na powoli prowadzoną akcję i dość ślimaczą narrację w przedstawieniu sytuacji czy  samego głównego problemu, ale dość sprawnie się to zmieniało, zwłaszcza kiedy opowieść kończyła się w tajemniczy sposób, - Co zachęcało do kontynuowania i odkrywania ciągu dalszego. Poza tym jak dla mnie powieść niesie ze sobą pewien morał i skłania nas do refleksji. Może wspomnienia czynią nas ludźmi?


Źródło grafiki: lubimyczytac.pl 
Elizabeth Warren

"Poltergeist. Przypadek z Enfield" Guy Lyon Playfair

Czym jest poltergeist?
Słowo to języka z niemieckiego oznacza "hałaśliwy duch". To zespół zjawisk polegających na rzekomym generowaniu różnego rodzaju dźwięków, np. trzasków, gwizdów i szurania, bez możliwości znalezienia ich źródła, oraz innych efektów wśród których można zaobserwować samoczynne przesuwanie się przedmiotów, pojawianie się ich czy spadnie znikąd. Zjawiska te mogą występować oddzielnie lub łącznie. 


Tytuł - "Poltergeist. Przypadek z Enfield"
Autor - Guy Lyon Playfair
Wydawnictwo - Replika
Tłumaczenie - Martyna Plisenko
Data wydania - 31.08.2021
Ilość stron - 352
Gatunek - Reportaż
ISBN - 9788366989177 

    Enfield to spokojna, londyńska dzielnica; Szeregowe domki na przedmieściach gdzie ludzie żyją w niemal sielskiej atmosferze. W roku 1977 okazuje się, że nie wszyscy funkcjonują w harmonii... Pewnej nocy rodzina Harper (Nazwisko zostało zmienione przez autora książki, aby rodzina uniknęła wszelakich problemów wiążących się z nagłośnieniem tej paranormalnej sprawy), zostaje wytrącona z równowagi; Dwójka dzieci przebywających w domu skarży się na trzęsące się z niezrozumiałego powodu łóżka. Zaczyna się z pozoru względnie łagodnie, lecz później sytuacja niebezpiecznie się rozwija, a zjawiska jakie mają miejsce są coraz bardziej przerażające i kłopotliwe. Podczas badania sprawy nawiedzenia z Enfield, zarejestrowano około 1500 przypadków paranormalnych zdarzeń, które miały się koncentrować wokół dwóch dziewczynek, które co wyniknęło z nadzwyczajnego śledztwa, miały spreparować część dowodów; Mimo tego wielu badaczy zajmujących się tym osobliwym przypadkiem przyznało po czasie, że dom tej rodziny naprawdę był nawiedzony... Co ciekawe, autor ani słowem nie wspomniał o małżeństwie Warrenów, którzy odegrali znaczącą rolę w całej tej historii. Lorraine stwierdziła bowiem, że dom opanowany jest przez dwa rodzaje bytów: Z reguły niegroźnego łobuzowatego ducha, oraz bardziej mroczą siłę, z którą wiązało się kilka incydentów nie pasujących do podręcznikowego działania zjawiska jakim jest poltergeist - Co mogło zweryfikować sposób dalszego działania osób zaangażowanych w rozwiązanie problemu i uwolnienie rodziny od dalszego cierpienia. 


Plusem tej książki jest fakt ogromu pracy jaką autor włożył w swój reportaż, co da się odczuć posuwają się coraz dalej w treść. Ilość detali umieszczonych na kartach, szczegółów dotyczących postępów w działaniu i obranej taktyki, robi wrażenie. Nic nie jest naciągane, nie odnosi się wrażenia że opisane wydarzenia są w jakikolwiek sposób ubarwione, wręcz przeciwnie, realizm bije od tej historii w zasadzie od samego początku. Londyńska sprawa, prawdopodobnie najbardziej popularna i udokumentowana paranormalna "przypadłość" w Wielkiej Brytanii, przedstawiona jest z różnych punktów widzenia - Psychiatria, neurologia, psychologia oraz religia - Co za pewne wynika z usilnych prób odnalezienia jak najbardziej realnego wytłumaczenia dla tego co się tak tam naprawdę działo. A działo się dużo, jednak pewien schemat i powtarzalność zajść w pewnym momencie zaczyna trochę nudzić. I mimo, że da się odczuć niepokojący klimat i wbić się w pewnym sensie w ciężką atmosferę, to można stwierdzić że całość niezwykle się dłuży. I mimo emocjonalności uchwyconej w historii, przeraźliwej bezradności obok której stoi determinacja, to w pewnym momencie nastąpiło zmęczenie materiału, co spowodowało że z trudem dobrnęłam do końca. Do pewnego poziomu czytało się dobrze, niestety później coraz trudniej i koniec końców nie czuje się szczególnie usatysfakcjonowana lekturą. 


    Ta książka jest przykładem takiej, która jest jednocześnie nudna i interesująca. Ciekawy kontrast wynikający z samego charakteru sprawy, która jest enigmatyczna i intrygująca, zwłaszcza dla osób interesujących się tego typu zagadnieniami; a formą jej przedstawienia. Niewiele było tutaj zwrotów akcji, a wcześniej wspomniana periodyczność zajść i być może za duża ilość szczegółów, które nie zawsze miały większe albo wręcz jakiekolwiek znaczenie w sprawie, zwyczajnie nużyła i sprawiała, że czytając miało się wrażenie że zmierza się pod górę z coraz większym wysiłkiem. Zakończenie było dla mnie trochę rozczarowujące. 

Podsumowanie 
    W kwestii podsumowania - "Poltergeist" nie przeraził, a przerażająco wynudził. Doceniam wysiłek i pracę włożoną w napisanie tej książki, jednakże czasami miałam wrażenie przerostu formy nad treścią. Często sprawy przytaczane przez autorów w tym cyklu zawierają też jakiś morał, mniej lub bardziej widoczny, ale przeważnie obecny. Niestety rzadko prowadzi on do głębszych albo w ogóle jakichkolwiek refleksji... Tak też jest z Poltergeistem i myślę, że to wcale nie jest jakieś "must read", chyba że jako wstęp, jako przygotowanie do dalszego, samodzielnego poszukiwania informacji o sprawie w innych źródłach. 

Ciekawostki!
- Książka zawiera kilka zdjęć przedstawiających fenomeny sprawy, które wykonali badacze zjawisk paranormalnych zajmujących się przypadkiem
- "Poltergeist. Historia z Enfield" stanowiła inspirację dla twórców filmu "Obecność 2"


Źródło grafiki: lubimyczytac.pl
Elizabeth Warren
 

"Egzorcyzmy Anneliese Michel. Historia prawdziwa" Felicitas D. Goodman

Czym właściwie jest egzorcyzm?
Według encyklopedycznego źródła jest to obrzęd poświęcenia mający na celu uwolnienie człowieka, zwierzęcia, miejsca lub przedmiotu spod wpływu złego ducha. 

    Historia młodej Niemki rozpoczyna się w roku 1969 kiedy to dziewczyna dostaje dziwnego ataku diagnozowanego jako silny atak epilepsji. Po roku leczenia lekarze wykazują bezsilność wobec jej przypadłości i wówczas rodzą się domysły natury czysto religijnej - Anneliese może być opętana...


Tytuł - "Egzorcyzmy Anneliese Michel. Historia prawdziwa"
Autor - Felicitas D. Goodman
Wydawnictwo - Replika
Tłumaczenie - Martyna Plisenko
Data wydania - 27.10.2020
Ilość stron - 336
Gatunek - Reportaż
ISBN - 9788366481664

Coś więcej o książce...

    Książka traktuje o najbardziej znanym myślę na świecie przypadku opętania, zakończonego niestety niepowodzeniem. Młoda dziewczyna zmaga się wydawałoby się na początku z uciążliwą chorobą ciała, która po czasie jak uważają bliscy i księża, przeradza się w coś z natury doświadczenia duchowego. Twierdzi się, że została opętana przez 6 demonów, które ostatecznie doprowadzają do unicestwienia jednostki ludzkiej. To bardzo specyficzna i z pewnością kontrowersyjna sprawa, określana przez niektórych jako pojedynek nauki z wiarą. Reportaż przedstawia nam historię Anneliese wychowującą się w katolickiej rodzinie, wiodącą normalne życie. Począwszy od wczesnych lat jej młodości aż do chwili śmierci autor analizuje teorie jej dolegliwości powołując się na przeprowadzone badania, poruszając przy tym aspekty społeczne i religijne. Paradoksalnie początkowo ciężko było się wgryźć w książkę osobie, która zna tę historię. Jednak im dalej w treść tym poznajemy coraz więcej szczegółów, pozwalających przybliżyć nam osobę dziewczyny i środowiska  w którym funkcjonowała i nie jako wyrobić sobie własne zdanie w temacie. Jest dużo informacji z życia panny Michel. Prócz ogólnych kwestii dotyczących życia jakie wiodła i spostrzeżeń otoczenia, poznajmy także jej własny pogląd na to czego doświadcza. To bardzo trudny przypadek jaki nie został w pełni wyjaśniony do dziś. Plusem tego reportażu była forma przedstawienia sprawy; Teoria mieszała się z domysłami, kiedy niejako mogliśmy być świadkami przeżyć bohaterki i reakcji innych zainteresowanych, którzy starając się znaleźć przyczynę i rozwiązanie nierzadko popadali w bezsilność nie widząc wyjścia z sytuacji. Na uznanie zasługuje również fakt, że ta opowieść jest w pewnym sensie otwarta, dzięki zestawieniu argumentów za i przeciw stawianym teoriom, pozwala czytelnikowi na jego prywatny osąd. Czy młoda kobieta naprawdę była pod wpływem demonów, które niszczyły jej ciało i duszę, czy może jej stan i dramatyczny koniec to efekt zaniedbania ze strony rodziny i medycyny?


Przerażająca była w tym wszystkim autentyczność wydarzeń, wzruszające były próby uwolnienia dziewczyny przed którą było całe życie, od tego co ją dręczyło, czy to faktycznie była dziwna przypadłość fizyczna czy osobliwa dolegliwość duchowa. Włos się jeżył na głowie, gdy poznawaliśmy konkrety w temacie odczuć Anneliese, kiedy razem z autorem analizowaliśmy strukturę jej psychiki, dopatrując się defektów o podłożu psychiatrycznym, co też było wielokrotnie brane pod uwagę i analizowane. Ciężko jest sobie wyobrazić kogoś kto jest więźniem w swoim własnym umyśle, cierpiąc przy tym na ciele tak dotkliwie jak cierpiała ta młoda osoba, pozbawiona szansy na dobre życie... Całość przedstawiona w ciekawy sposób, chociaż momentami czułam się znużona, zwłaszcza przy rozległym ocenach i rozważaniach tego szczególnego przypadku.

Podsumowanie

Jednakże lektura długo zostanie w mojej głowie, wzbudzając niepokój i niepewność. Czy na pewno na świecie jesteśmy tylko my ludzie, czy może jest jeszcze coś co czyha za enigmatyczną zasłoną, uporczywie dążąc do naszego upadku? Myślę, że warto poznać tę historię czerpiąc również z innych źródeł niż ta książka i zastanowić się nad odpowiedziami...

* Na podstawie historii Anneliese powstał film pt. "Egzorcyzmy Emily Rose". Był także inspiracją do filmu "Egzorcyzmy Dorothy Mills".


Źródło grafiki: lubimycztrac.pl, google.pl
Elizabeth Warren

"Duchy. Historia seansów spirytystycznych, zjawisk paranormalnych i pogromców duchów" Peter H. Aykroyd

Kim chciałbyś zostać jak dorośniesz?

    Kiedy ktoś zapyta dziecko kim chciałoby zostać w przyszłości to chłopcy najczęściej odpowiadają, że chcieliby być strażakami, policjantami, wokalistami popularnej grupy rockowej albo superbohaterami. Dziewczynki zaś stawiają na modelki, aktorki albo księżniczki. Ja postawiłam na piosenkarkę. Z czasem jednak, mimo że występy na scenie dalej drzemią w moich marzeniach, zaczęłam zwracać swoje pragnienia ku zupełnie innej i myślę wyjątkowej dziedzinie, czego chyba żaden z nauczycieli się nie spodziewał. Chciałam zostać medium. To jest tak absurdalne w moim przypadku - Osoby z zaburzeniami lękowymi, że można się na to szeroko uśmiechnąć (Niektórzy mogą się zaśmiać. Inni, cóż... Wybuchnąć spazmatycznym śmiechem) Jednakże mimo tego wszystkiego, na przekór przeciwnościom to moja gorąca wręcz potrzeba. 
Kim w zasadzie jest medium? Medium to termin z zakresu spirytyzmu określający osobę, która potrafi nawiązać kontakt ze światem duchowym. W skrócie -  Chciałam widzieć duchy i móc z nimi rozmawiać. Po co? Uważałam, że dzięki temu mogłabym pomóc komuś kto potrzebuje pomocy, ale nie może jej uzyskać od nikogo innego. 
Z czasem tych powodów dla których chciałam zostać obdarzona tym osobliwym darem trochę przybyło. Dziś chciałabym móc porozmawiać przede wszystkim z tymi, za którymi bardzo tęsknię, a których nie ma już wśród żywych... Mieć pewność, że u nich wszystko w porządku, że są szczęśliwi tam gdzie są i móc powiedzieć im jak bardzo ich kocham...


Tytuł - "Duchy. Historia seansów spirytystycznych, 
zjawisk paranormalnych i pogromców duchów" 
Autor - Peter H. Aykroyd
Wydawnictwo - Replika
Tłumaczenie - Piotr Kuś
Data wydania - 26.10.2021
Ilość stron - 336
Gatunek - Reportaż 
ISBN - 9788366989368

Książka ta, to dzieło Petera Aykroyda, ojca komika i aktora Dan'a Aykroyda, odtwórcę jednej z głównych ról w słynnym filmie "Pogromcy duchów". Ten film zna każdy, albo przynajmniej większość, jednak mało kto wie co tak naprawdę zainspirowało syna autora książki do stworzenia tak popularnej produkcji. 

Zjawiska paranormalne odgrywały bardzo dużą rolę w rodzinie Aykroydów. Dzięki wspomnieniom i pozostawionym pamiątkom w postaci skrupulatnie stworzonych notatek, poznajemy sekrety życia z czasów, gdy duchy kształtowały kulturę i obyczaje. Autor prezentuje nam wydarzenia ze świata, w którym zainteresowanie "drugą stroną" i jej popularność znacznie się rozwinęła. Szczególnie miało to miejsce na początku XX wieku, kiedy to niespodziewanie wybuchł szał spirytystyczny, a fascynacja mediumizmem, duchowymi bytami i manifestacjami zza grobu, osiągnęła niebotyczne rozmiary. 

Coś więcej o książce...

    Dzieło pana Petera to istna kopalnia wiedzy. Masa teorii, doprawiona interesującymi przykładami działań badaczy, stanowi gratkę dla osób, które interesują się tą dziedziną począwszy od jej korzeni. Duża ilość fachowych zwrotów i określeń, przystępnie wyjaśnione różnorodne fenomeny, zaczynając od wirujących stolików, aż do przeraźliwych ektoplazmatycznych objawień, to znaczący plus tej książki. Jednakże mimo tego, było mi niezwykle ciężko przebrnąć przez te kilkaset stron i wielokrotnie odkładałam tę pozycję, po to by od niej odpocząć i znaleźć wytchnienie w bardziej wciągającej i "żywszej" lekturze. Mnie zajmuje bardziej praktyczna strona nadprzyrodzonego świata, a niekoniecznie ciekawi mnie podstawa czysto teoretyczna (Choć dobry praktyk powinien mieć silne, teoretyczne podstawy) - Co mogło wpłynąć na niekorzystny odbiór tej książki.


Podsumowanie

    Uważam, że nie jest to pozycja dla każdego i to nie tylko pod kątem otwartości umysłu. Dla przeciętnej osoby treść może bardzo szybko okazać się przytłaczająca, zatem polecam tę książkę osobom szczególnie zainteresowanym badaniami szeroko pojętnych zjawisk paranormalnych, ale głównie od tej teoretycznej strony.


Źródło grafiki: google.pl
Elizabeth Warren

"Szklane księgi porywaczy snów" Gordon Dahlquist

 Wolna wola to według encyklopedycznego źródła, 
zdolność do dokonywania wyborów bez ograniczeń ze strony różnych czynników. Powszechnie wiadomo, że każdy człowiek posiada zdolność do swobodnego podejmowania własnych decyzji, w zasadzie w każdym aspekcie życia (A przynajmniej powinien posiadać). Jednak społeczeństwo wielokrotnie udowadniało, że pojęcie wolnej woli jest często wypaczane, najczęściej poprzez kreowanie schematu myślenia przy zastosowaniu obietnic dobrobytu lub kary, co sprawiało że ludzie naginali się będąc pod większą czy mniejszą presją, świadomie bądź nieświadomie. Uczenie się, nabieranie doświadczenia w odróżnianiu dobra od zła, tego co właściwie lub niewłaściwe nie pochodzi już w stu procentach od nas samych, modelowanych autorytetami jednostek czy ugrupowań, narzucających różne idee, a tym samym kreujących nasze sumienie poprzez propagandę, tzw. "Pranie mózgu". Wypieramy wspomnienia, uciszamy lub "przerabiamy" nasze sumienia po to, by się przypodobać, dopasować, przetrwać; Po to aby dać sobą kierować silniejszym; Omamieni złudną gwarancją lepszego bytowania, łatwiejszego życia. Ta książka jest o tych właśnie próbach podporządkowania sobie ludzi dla osiągnięcia własnych celów, wybierając do tego narzędzia jakimi są techniki manipulacji, kłamstwa, intrygi, puste obietnice, szklane magiczne księgi... Na całe szczęście istnieje jeszcze indywidualizm, a siła jednostki uparcie wybija się ponad przeciętność! 


Tytuł - "Szklane księgi porywaczy snów"
Autor - Gordon Dahlquist
Wydawnictwo - Albatros
Tłumaczenie - Zbigniew A. Królicki
Data wydania - 03.01.2008
Ilość stron - 781
Gatunek - Kryminał, erotyk, science fiction
ISBN - 9788373594524


To fikcyjna historia ulokowana w czasach wiktoriańskich, w mieście który przypomina dawny Londyn. Rozpoczyna się miłosnym zawodem młodej arystokratki, która otrzymuje list od ukochanego informującego ją w nim o zerwaniu zaręczyn, przy tym żądając by Celeste nigdy więcej się z nim nie kontaktowała. Jednak buńczuczna dziewczyna nie pozwalając porwać się ruchomym piaskom rozpaczy, próbuje rozwikłać zagadkę przyczyny niespodziewanego rozstania. W trakcie swojego prywatnego dochodzenia zostaje uwikłana w tajemniczy spisek, którego celem jest pozbawienie ludzi wolnej woli i podporządkowanie sobie tym sposobem głównie najbardziej możnych. Nieoczekiwanie jej sprzymierzeńcami zostają zawodowy zabójca wiedziony zemstą, a także doktor którego sensem życia wydawałoby się, jest opieka nad rozpieszczonym młodzieńcem z królewskiego rodu. W tej przygodzie czeka ich wiele niebezpieczeństw i poświęcenia, ale również nowe przyjaźnie i metamorfoza, która może przewartościować ich życiowe priorytety, a przy tym ich samych czyniąc zupełnie innymi ludźmi.

Coś więcej o książce...

    To powieść łącząca w sobie kilka gatunków literackich - Powieści historycznej, erotyku, science fiction i kryminału. To również szczypta fantasy  i przygody i wydawałoby się, że ten misz - masz gatunkowy będzie ciekawy i pochłaniający, jednakże prawda okazała się być dla mnie nieco inna. 

Pomysł na fabułę był intrygujący; Enigmatyczne ugrupowanie werbujące ludzi do swojego ekscentrycznego eksperymentu, złożone intrygi, lekki wątek miłosny i trochę krwi, zachęcały do zapoznania się z bohaterami i śmiałe wkroczenie do ich lekko pokręconego świata. Jednak przez treść brnęło się opornie. Narracja prowadzona jest dwutorowo, bowiem wydarzenia przedstawione są z perspektywy młodej damy imieniem Celeste, jako jednej z głównych bohaterek, oraz łącznie z punktu widzenia zabójcy i lekarza (Można by rzec, że właściwie narracja rozkłada się na trzy tory, ale rozdziały, swoją drogą dość obszerne, dzielą się tylko na kobiece i męskie postrzeganie). Natomiast akcja rozgrywa się powoli, mając tendencję na przemian wzrastającą i opadającą - Są chwile, że galopuje naprawdę wartko, po to by za moment zwolnić aż to rozleniwienia. Teoretycznie można byłoby to uznać za plus pod względem budowania napięcia i sposobu wyrażenia charakteru powieści, niestety z racji tego że niektóre wątki są nadmiernie rozciągnięte, co jest zupełnie niepotrzebne, historia może sprawiać wrażenie nudnej. Natomiast ewidentnie dobrą stroną tej książki są bohaterowie, zyskujący przy bliższym poznaniu, choć nie rozbudowani dostatecznie jak na tak obszerną powieść. Nie mniej jednak można sympatyzować się z nimi lub wręcz przeciwnie - Co najważniejsze wzbudzają emocje, nie będąc dla nas postaciami zupełnie bezosobowymi i wyblakłymi. Obecność zwrotów akcji, choć niewielka jest ich ilość w całej historii, sprawia że nie jest ona monotonna i przewidywalna. 

Podsumowanie

Tak więc wydawałoby się, że nie ma się do czego przyczepić, mimo to męczyłam się z tą książką. Natomiast sądzę, że bardziej wynika to z tego, że nie trafiłam z doborem gatunku, bo choć to mieszanka nietuzinkowa, była dla mnie toporna w odbiorze. Aczkolwiek jeżeli komuś nie przeszkadza objętość książki i ten mix gatunków (W zasadzie dość zgrabnie ze sobą połączonych, trzeba przyznać) i lubi kiedy fabuła rozkręca się i rozrasta powoli, w niespiesznym tempie osiągając swój punkt kulminacyjny, to naprawdę polecam. Wydaje mi się, że pomysł na powieść jest na tyle oryginalny, że warto się z z nią zapoznać, a nóż zyskując satysfakcjonującą rozrywkę z czasu spędzonego z lekturą. 

Źródło grafiki: google.pl
Elizabeth Warren

"Uniesienie" Stephen King

Stephen King to pierwszy autor dzieł literatury grozy 
po którego sięgnęłam, kiedy moja przygoda z czytelnictwem ewoluowała na wyższy poziom; Książki z cyklu "Krąg ciemności" czy "Szkoła przy cmentarzu" ustąpiły miejsca bardziej poważnym powieściom. Zafascynowana piórem pisarskim i tym specyficznym charakterem Mistrza Grozy, rozwijałam się i pochłaniałam jego powieści, delektując się mrocznym klimatem i odpowiednio sprawnie budowanym napięciem. I dalej, niezmiennie jestem wierna jego grozie, jednak powoli nieśmiało sięgam po jego powieści z innych gatunków. Co prawda "Uniesienie" jest ulokowane w kategorii horror, ale typowym horrorem ono nie jest. Przypisałabym ją raczej do powieści lekko obyczajowej z elementami fantasy. 


Tytuł - "Uniesienie"
Autor - Stephen King
Wydawnictwo - Albatros
Tłumaczenie - Danuta Górska
Data wydania - 14.11.2018
Ilość stron - 176 
Gatunek - Horror
ISBN - 9788381254212

Małe, osobliwie upiorne miasteczko zwane Castle Rock, w zasobie swoich mieszkańców posiada pewnego, niezwykłego człowieka, dotkniętego równie niezwykłą przypadłością. Scott ciągle traci na wadze, mimo że wizualnie wciąż wygląda tak samo. Początkowo próbuje zdiagnozować chorobę i walcząc na różne sposoby z jej skutkami, co niestety nie przynosi żadnych rezultatów, bez znacznie jak bardzo się stara. Choroba postępuje, jednak mężczyzna przyjmuje swój stan z zadziwiającym spokojem, diametralnie zmieniając swoje podejście, jak gdyby to co mu dolega, wyzwalało w nim wszystko to co najlepsze. Zmienia się jego perspektywa postrzegania otaczającej go rzeczywistości, a serce otwiera się na nowe doznania. Kiedy poznaje nowych przyjaciół, dochodzi u niego do przewartościowania kolejnych aspektów życia, którego ulotność w dosłownym tego słowa znaczeniu, przejmuje autentyzm jego istnienia. 

Coś więcej o książce...

Stephen King tym razem wychodzi poza strefę mroku i prezentuje nam coś zupełnie odmiennego. Mimo, że ta książka wrzucana jest do worka z napisem "horror", to tak naprawdę niewiele ma z grozą wspólnego. Nie jest to typowa niepokojąca w charakterystyczny dla mistrza sposób, powieść. "Uniesienie" to krótka opowieść o sile dobroci i zrozumienia, o zjednoczeniu i przyjaźni, o poświęceniu i wartości intymnych chwil, pozwalających pojąć i docenić sens naszego istnienia. To wzruszająca historia o pogodzeniu się z przeznaczeniem, o zapomnieniu o bezsilności którą zastępuje się pokorną akceptacją bez zbędnych prób dokładnej analizy potrzebnej do zrozumienia; A także zakończeniem jakiegoś etapu w życiu i dająca nadzieję na być może o wiele lepszą i w pewnym sensie wyzwalającą przyszłość. 
Niestety jako, że to zaledwie 100 kilka stron to perypetie bohatera są przedstawione dość krótko, choć treściwie. Fabuła przedstawiona językiem nieskomplikowanym, pozbawiona jest wielowątkowości, a i ilość postaci też jest znacznie okrojona, co nieczęsto spotyka się w powieściach tego autora, który ma dużą tendencję do dużej liczby wątków i skomplikowanej istoty swoich tworów. Jednakże wartości zaprezentowane w jego dziele i ogólnie pomysł na książkę, a także forma jej przedstawienia kupiły mnie na tyle, że docierając do końca czułam pewien niedosyt i chciałam więcej. Miałam ochotę na ciąg dalszy perypetii głównego bohatera i wizję przyszłości bliskich mu osób; Na małe wyjaśnienie kilku kwestii i o wiele bogatszą rozbudowę kilku tylko muśniętych w toku historii. Zaś co do morału, który zwykle jest zawoalowany, tym razem wcale nie był trudny do wychwycenia i myślę, że stanowił idealne podsumowanie. 

Podsumowanie

Jeśli ktoś zastanawia się czy wyjść poza to z czego słynie pan King i spróbować poznać go z trochę innej strony, to ta książka będzie jego dobrą prezentacją. Dzięki wydaniu wydawnictwa Albatros, które zadbało o odpowiednią wielkość czcionki, oraz przejrzystość treści przez zastosowanie odpowiedniej ilość światła na stronie, przez powieść się po prostu płynie. Jest przyjemna i całkiem lekka w odbiorze, choć temat może być trudny, zwłaszcza jeśli skoncentrujemy się na smutniejszych aspektach, jak walka z chorobą, bezsilność czy strata. Nie mniej jednak dla mnie było to fantastyczne, wzruszające spotkanie, na które polecam się wybrać każdemu!

Źródło grafiki: lubimyczytac.pl
Elizabeth Warren