Przejdź do głównej zawartości

"Uniesienie" Stephen King

Stephen King to pierwszy autor dzieł literatury grozy 
po którego sięgnęłam, kiedy moja przygoda z czytelnictwem ewoluowała na wyższy poziom; Książki z cyklu "Krąg ciemności" czy "Szkoła przy cmentarzu" ustąpiły miejsca bardziej poważnym powieściom. Zafascynowana piórem pisarskim i tym specyficznym charakterem Mistrza Grozy, rozwijałam się i pochłaniałam jego powieści, delektując się mrocznym klimatem i odpowiednio sprawnie budowanym napięciem. I dalej, niezmiennie jestem wierna jego grozie, jednak powoli nieśmiało sięgam po jego powieści z innych gatunków. Co prawda "Uniesienie" jest ulokowane w kategorii horror, ale typowym horrorem ono nie jest. Przypisałabym ją raczej do powieści lekko obyczajowej z elementami fantasy. 


Tytuł - "Uniesienie"
Autor - Stephen King
Wydawnictwo - Albatros
Tłumaczenie - Danuta Górska
Data wydania - 14.11.2018
Ilość stron - 176 
Gatunek - Horror
ISBN - 9788381254212

Małe, osobliwie upiorne miasteczko zwane Castle Rock, w zasobie swoich mieszkańców posiada pewnego, niezwykłego człowieka, dotkniętego równie niezwykłą przypadłością. Scott ciągle traci na wadze, mimo że wizualnie wciąż wygląda tak samo. Początkowo próbuje zdiagnozować chorobę i walcząc na różne sposoby z jej skutkami, co niestety nie przynosi żadnych rezultatów, bez znacznie jak bardzo się stara. Choroba postępuje, jednak mężczyzna przyjmuje swój stan z zadziwiającym spokojem, diametralnie zmieniając swoje podejście, jak gdyby to co mu dolega, wyzwalało w nim wszystko to co najlepsze. Zmienia się jego perspektywa postrzegania otaczającej go rzeczywistości, a serce otwiera się na nowe doznania. Kiedy poznaje nowych przyjaciół, dochodzi u niego do przewartościowania kolejnych aspektów życia, którego ulotność w dosłownym tego słowa znaczeniu, przejmuje autentyzm jego istnienia. 

Coś więcej o książce...

Stephen King tym razem wychodzi poza strefę mroku i prezentuje nam coś zupełnie odmiennego. Mimo, że ta książka wrzucana jest do worka z napisem "horror", to tak naprawdę niewiele ma z grozą wspólnego. Nie jest to typowa niepokojąca w charakterystyczny dla mistrza sposób, powieść. "Uniesienie" to krótka opowieść o sile dobroci i zrozumienia, o zjednoczeniu i przyjaźni, o poświęceniu i wartości intymnych chwil, pozwalających pojąć i docenić sens naszego istnienia. To wzruszająca historia o pogodzeniu się z przeznaczeniem, o zapomnieniu o bezsilności którą zastępuje się pokorną akceptacją bez zbędnych prób dokładnej analizy potrzebnej do zrozumienia; A także zakończeniem jakiegoś etapu w życiu i dająca nadzieję na być może o wiele lepszą i w pewnym sensie wyzwalającą przyszłość. 
Niestety jako, że to zaledwie 100 kilka stron to perypetie bohatera są przedstawione dość krótko, choć treściwie. Fabuła przedstawiona językiem nieskomplikowanym, pozbawiona jest wielowątkowości, a i ilość postaci też jest znacznie okrojona, co nieczęsto spotyka się w powieściach tego autora, który ma dużą tendencję do dużej liczby wątków i skomplikowanej istoty swoich tworów. Jednakże wartości zaprezentowane w jego dziele i ogólnie pomysł na książkę, a także forma jej przedstawienia kupiły mnie na tyle, że docierając do końca czułam pewien niedosyt i chciałam więcej. Miałam ochotę na ciąg dalszy perypetii głównego bohatera i wizję przyszłości bliskich mu osób; Na małe wyjaśnienie kilku kwestii i o wiele bogatszą rozbudowę kilku tylko muśniętych w toku historii. Zaś co do morału, który zwykle jest zawoalowany, tym razem wcale nie był trudny do wychwycenia i myślę, że stanowił idealne podsumowanie. 

Podsumowanie

Jeśli ktoś zastanawia się czy wyjść poza to z czego słynie pan King i spróbować poznać go z trochę innej strony, to ta książka będzie jego dobrą prezentacją. Dzięki wydaniu wydawnictwa Albatros, które zadbało o odpowiednią wielkość czcionki, oraz przejrzystość treści przez zastosowanie odpowiedniej ilość światła na stronie, przez powieść się po prostu płynie. Jest przyjemna i całkiem lekka w odbiorze, choć temat może być trudny, zwłaszcza jeśli skoncentrujemy się na smutniejszych aspektach, jak walka z chorobą, bezsilność czy strata. Nie mniej jednak dla mnie było to fantastyczne, wzruszające spotkanie, na które polecam się wybrać każdemu!

Źródło grafiki: lubimyczytac.pl
Elizabeth Warren  💋 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Moc pozytywnego myślenia" Norman V. Peale

"Moc pozytywnego myślenia" Norman V. Peale  Tytuł - "Moc pozytywnego myślenia" Autor - Norman Vincent Peale Wydawnictwo - StudioEMKA Tłumaczenie - Marta Umińska Data wydania - 01.01.1995 Ilość stron - 326 Gatunek - Poradnik ISBN - 8385881190   Ta książka pojawiła się w moim życiu całkiem przez przypadek, ale w dobrym momencie (Przynajmniej tak myślałam). Borykałam się wówczas ze stanem przed depresyjnym i chwytałam się wszystkiego co mogłoby mi pomóc "Wypłynąć na powierzchnię". Z chęcią więc przygarnęłam te trzysta stron z nadzieją na wykonanie choć małego czy wręcz jakiegokolwiek kroku ku zmianie swojego życia. Dwa tygodnie później zdiagnozowano u mnie depresję...  Coś więcej o książce...  Norman V. Peale to dotychczasowo nieznany dla mnie autor. Przed sprawdzeniem z czyim dziełem tak naprawdę mam do czynienia, kupiłam pozycję o wdzięcznym tytule, jako że tonący brzytwy się chwyta. Już po pierwszym rozdziale odkryłam, że autor to protestancki pastor i

"Cienie Nowego Orleanu" Maciej Lewandowski

Temat sekt, czy fanatycznych ugrupowań okultystycznych  bądź religijnych,  to temat niezwykle intrygujący; Zarówno od strony czysto technicznej tj. procesu powstania, zasady rekrutacji członków i fundamenty funkcjonowania, a także od strony etycznej i społecznej, nie pomijając aspektu zasad moralnych, których albo nie ma w ogóle, albo są patologicznie wypaczone. Sięgnęłam po tę książkę właśnie z powodu obecności wątku tej osobliwej wspólnoty, a także mitologii Voodoo z nią związanej, której natura również jest ciekawa, gównie dzięki woalowi tajemnicy jakim jest owiana i teoriom spiskowym wynikającym właśnie z tej niedostępności i niepowszechności wśród przeciętnych osób, dla których faktyczna istota jestestwa jest niezwykle złożona, a pewne szczegóły magii i rytuałów nie są dla nich w żaden sposób dostępne.  Tytuł - "Cienie Nowego Orleanu" Autor - Maciej Lewandowski Wydawnictwo - Uroboros Data wydania - 27.02.2019 Ilość stron - 349 Gatunek - Kryminał, thriller, sensacja

"Duchy. Historia seansów spirytystycznych, zjawisk paranormalnych i pogromców duchów" Peter H. Aykroyd

Kim chciałbyś zostać jak dorośniesz? Kiedy ktoś zapyta dziecko kim chciałoby zostać w przyszłości, chłopcy najczęściej odpowiadają że chcieliby być strażakami, policjantami, wokalistami popularnej grupy rockowej albo super bohaterami. Dziewczynki zaś stawiają na piosenkarki, aktorki albo księżniczki. A ja postawiłam na coś dość wyjątkowego, czego chyba żaden z nauczycieli się nie spodziewał. Otóż ja odpowiadałam, że chciałabym zostać medium. Medium to termin z zakresu spirytyzmu, określający osoba która potrafi nawiązać kontakt ze światem duchowym. W skrócie, chciałam widzieć duchy i móc z nimi rozmawiać. Po co? Uważałam, że to takie ekstra i że dzięki temu mogłabym pomóc komuś kto potrzebuje pomocy, ale nie może jej uzyskać od nikogo innego. Z czasem tych powodów dla których chciałabym zostać obdarzona tym osobliwym darem, trochę przybyło. Dziś chciałabym móc głównie porozmawiać z tymi, za którymi bardzo tęsknię, a których nie ma już wśród żywych... Mieć pewność, że u nich wszystko w