Postać Boga istniała już od zarania dziejów. W różnych
kulturach świata pojawiała się postać, której cywilizacje oddawały pokłon,
składały ofiary i w jego imię toczyły bitwy. Ale kim właściwie jest Bóg? Dla
Inków był to Wirakocza, czyli Stworzyciel. Dla Majów był to Itzamna, a Grecy, Rzymianie i Egipcjanie mieli cały bogaty
panteon bóstw, które czcili. W czasach współczesnych filozofia Boga uległa
swoistej przemianie, choć jego postać wciąż istnieje zachowując różnorodność
kulturalną. Dla Żydów to Jahwe, dla buddystów Budda a dla chrześcijan to Jezus
Chrystus. Bóg istnieje w umysłach ludzi również jako pojęcie naturalizmu –
Czyli świat to Bóg; Natura i jej cuda to obraz samego Stwórcy i jego mocy. Jest
obecny również jako transcendentna postać, łączna ze wszechświatem i jego
energią. To także bliżej nieokreślony byt dysponujący mocą sprawczą, do którego
płyną dziękczynne mantry… Są i tacy, dla których postać Boga nie istnieje.
Wszystko co widzialne i materialne to jednocześnie skutek i przyczyna istnienia.
Teoria Darwina i biblijny początek świata, w którym istnieją ludzie, wykluczają
się i w tym przypadku nauka bierze górę; Zaś święta księga to typowa książka
historyczna oparta na prawdopodobieństwach.
Tytuł - "Bóg. Nowa biografia"
Autor - Philip C. Almond
Wydawnictwo - Bellona
Tłumaczenie - Władysław Jeżewski
Gatunek - Filozofia, etyka
Data wydania - 11.04.2019
Ilość stron - 408
ISBN - 9788311156401
Coś więcej o książce...
Ta
książka to istny filozoficzny wywód nad postacią Stwórcy począwszy od starotestamentowej
wersji aż po nowotestamentową ewolucję. To zbór teologicznych przesłanek w
kwestii, która stanowi spór jak myślę bardziej bogaty i obszerny w czasach
kiedy postęp technologiczny pędzi coraz szybciej. Zaczynamy myśleć „współcześnie”,
a więc podstawy religii i ona sama jako taka stanowi podwaliny pod niekończące
się dyskusje i spory w stylu „kto ma rację”. Autor na podstawie przykładów i
dokładnych analiz przedstawia metamorfozę Boga i opowiada o jego postrzeganiu
właśnie dziś, choć bardziej skupia się na przeszłości. To swoisty portret psychologiczny
istoty większej od ludzkości, posiadającej zatrważającą moc sprawczą, ale i dystans
w jej wykorzystaniu. To wszystko napisane jest językiem dla mnie bardzo „twardym”,
a rzeczowość treści w pewnych momentach może utrudnić rozumowanie zwykłemu
laikowi, który chciałby odkryć pewne tajemnice. Czytało mi „szorstko” i jeśli
mam być szczera, to niewiele wyniosłam z tej książki. W wielu miejscach była
dla mnie zbyt naukowo przedstawiona i nie miały znaczenia dla mnie żadne ze
wstawek z Pisma Świętego, które jakoby miały tłumaczyć przykład danych kwestii.
Podsumowanie
Myślę, że będzie to ciekawa pozycja dla kogoś, kto jest
już w temacie. I choć było to dla mnie ciężkie w odbiorze i nie zauważyłam
żadnego przesłania, którego w gruncie rzeczy być może miało nie być, to
interesuje mnie „druga strona”. Autor ten pochylił się jeszcze nad postacią
upadłego anioła, konstruując jego profil, w którym przedstawił i na podobnej
zasadzie jak tutaj, przeanalizował te intrygująca postać. Choć w tym aspekcie również nie jestem
znawcą, to całkiem możliwe, że ta pozycja bardziej mi się spodoba, ze względu
na to, że nie ukrywajmy, postać Szatana choć budzi grozę, jest znacznie ciekawsza.
Obawiam się tylko tego sposobu przedstawiania faktów, którego używa autor, jednakże
liczę na to, że we względu na bardziej interesujący temat, przebrnę przez to o
wiele sprawniej.
Źródło grafiki: lubimyczytac.pl
Elizabeth Warren

Komentarze
Prześlij komentarz