Tytuł - "Mgła"
Autor - James Herbert
Wydawnictwo - Książnica
Tłumaczenie - Maciej Gocman
Data wydania - 02.08.2010
Ilość stron - 320
Gatunek - Horror
ISBN - 9788324577323
To pierwsza książka z niedawnego bookhaul'u po którą sięgnęłam. Jakaś bliżej nieokreślona w pochodzeniu chęć pchnęła mnie do wybrania właśnie tego tytułu. Nie spodziewałam się niczego wybitnego, ale jednak liczyłam na choćby delikatny dreszczyk przestrachu czy innych emocji. Wyszło z tego tyle, że niewiele z treści utknęło mi w pamięci, co zawdzięcza się opowieści bez szczególnego polotu.
Coś więcej o książce...
"Mgła" autorstwa James'a Herbert'a, to historia opowiadająca o małym miasteczku na terenach Wielkiej Brytanii, gdzie pewnego dnia dochodzi do niezwykle silnego trzęsienia ziemi. Niespodziewanie skorupa zaczęła pękać, pozostawiając po sobie na powierzchni dość rozległą i głęboką ranę, z której zaczynają wydostawać się dziwne opary. Po czasie okazuje się, że ta żółtawa mgła ma znaczący wpływ, który objawia się niepohamowaną destrukcją. Ludzie i zwierzęta zaczynają obracać się przeciwko sobie i w kierunku śmierci, a anarchia rozlewa się coraz szybciej... Pewien mężczyzna, który całkiem przypadkiem znalazł się w centrum tragedii i doświadczył jej "Pełną piersią", musi zrobić wszystko żeby ocalić świat, choć w pierwszej kolejności swój dom, przed działaniem dziwacznych wyziewów za które ktoś musi wziąć pełną odpowiedzialność...
Fabuła jest dość prosta, można by rzec. Na samym początku autor umieszcza nas w samym centrum wydarzeń, a więc w miejscu przeciętym wstęgą poszarpanych krawędzi ziemi, spomiędzy których ulatnia się osobliwa mgła. I tu pojawia się pewien klimat charakterystyczny dla powieści grozy. Powoli buduje się również napięcie, więc oczekiwania co do tego że akcja będzie dobrze poprowadzona, wzrasta.
Poznajemy tam Johna Holmana, którego organizm, jak się dość szybko okaże, wypracował sobie odporność na niebezpieczną substancję. I właśnie z tego powodu staje się niezwykle ważną osobistością w kręgu krajowych władz, które we współpracy z naukowcami próbują opanować ten tajemniczy gaz. Sam zamysł wydaje się być całkiem niezły. Niestety jednak całość sprawia wrażenie niedopracowanego; Niektóre wątki są prowadzone oględnie, inne są płytkie, a jeszcze inne przewidywalne. I to sprawia, że przypuszczenie wartkiego przebiegu losów zaczyna drastycznie słabnąć. Całość nie nastroiła mnie zbyt pozytywnie, mimo że czytało się dobrze dzięki nietrudnemu, chociaż momentami lekko cierpkiemu językowi oraz nie dość obszernym rozdziałom. Myślę, że motorem do działania była też zwyczajna ciekawość postępu w sprawie i nadzieja, że tempo przyspieszy, nabrawszy "soczystości". Były pewne plusy, ale brak charakterności czy wyrazistości postaci, zwięzłość opisów sytuacji i niekiedy niemrawe działania bohaterów, sprawiało że powieść była dość miałka. Coś tam w sobie ma, ale nie do końca i nie tyle, aby można się było tym zachwycić.
Podsumowanie...
Dobre "Czytadło" na leniwe popołudnia, od którego nie można wymagać zbyt wiele. Opowieść nie zaskakuje, nie straszny, pomimo tego że jest uznawana za horror. Nie wzbudza żadnych szczególnych uczuć. Dla mnie "Mgła" była okay dla zabicia czasu i chociaż przymierzam się do zapoznania z innymi dziełami autora, to pozostał we mnie jakiś mały niesmak zawodu; Wobec czego obawiam się trochę czy inne książki tego czołowego, brytyjskiego autora z gatunku grozy, nie będą pogłębiały tego odczucia rozczarowania. Ale do odważnych świat należy i sądzę, że każdy zasługuje na drugą szansę ;)
Źródło grafiki: lubimyczytac.pl
Elizabeth Warren
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz